Cóż...
Człowiek czasem miewa zawiechy i milion pomysłów, jak zreaktywować coś w co się
wkładało serce... Ten rok był jak pole minowe :D Nie byłem sam, ale czasami
chciałem być. Nie potrafiłem się sprecyzować w wielu kwestiach. Szukałem
sposobu poradzenia sobie z żałobą. Nie wiem, czy on jest wypracowany,
ale marzy mi się na nowo blogowanie, tak więc ten wpis jest zamknięciem tego,
co się wydarzyło w tym czasie. Sporo przemyśleń, wątpliwości (które pewnie opiszę), marzeń i udanych
chwil. Nowe znajomości, przewartościowanie i nowe spojrzenie na świat.
Zrozumiałem, że otaczająca nas rzeczywistość nie jest biało-czarna, a ludzie
często wykorzystują dobroć, a starania nie zawsze są doceniane. Mimo to
odniosłem sporo małych sukcesów i dziękuję za wsparcie ludziom, którzy byli
przy mnie kiedy tego potrzebowałem :D A moim czytelnikom życzę, abym ich nie
zanudził zbyt mocno swoją pisaniną.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz